kobieta z krokodylem / akryl na płycie pliśniowej 63X60 cm
Teraz po urlopowej jakby przerwie z pewnego dystansu ten rozlany i chropowaty obraz z zamaszyście dyndającą torebką, rozpiętą letnią sukienką w białych guzikach wydaje mi adekwatny do sierpniowych dni. Ostatnich powoli dni lata. Ten nadnaturalnie duży witalny krok. Jej krok. Gdzieś gubi się korekta jej lewej ręki ale czy to ważne. W migotaniu witalnego życia i światła. W jego potędze i wspaniałości to jak mówią małe miki. Krokodyl jest powyżej ale wcale nie wygrany. Ot poprostu jest żeby nie było że go nie ma. To reklama. To czarny bohater plama, już gębę otworzył i bada zgryz, przyznam że to ja po wczorajszym filmie. Na marginesie zaś, fenomen życia i witalności właściwy jedynie dla kobiet zauważył również reżyser filmu nietykalni który to ze łzami jak te niebieskie kropki wczoraj ż Karinką żeśmy obejrzeli śmiejąc się jako te dwa bobry na całe 48 miejsc.