czwartek, 24 kwietnia 2014

niedziela palmowa


akryl na płótnie 90X130 cm

Niedziela palmowa przetoczyła się przez Polskę. Napełniła podniebienia po poście. Sączy się nienawiść. Życie nie wychodzi. Tymczasem dwie kobiety, straciły twarze, jedna próbuje się umyć. Oczyścić, staje się jeszcze bardziej niekształtna, w jakiś sposób patrzą na domy, kościoły, nieokreślone budowle, wypłowiały pejzaż. Czego szukają na co czekają. Drzewa w szeregu nie przypominają drzew, rozlewa się pustka. Los leży za horyzontem.

wtorek, 15 kwietnia 2014

próba przkazywania uczuć


akryl na płycie piliśniowej 70X100 cm

Moja kolejna próba opisu postawy ktorą reprezentuje swoim malowaniem. Oczywiście jest ona w sporej odległości od malowania jako takiego te dwa języki nie przystają do siebie są w innych zaświatch to czynie je atrakcyjnymi do zajmowania.
...W malarstwie poszukuje świeżości i energii, chcę aby moje obrazy były niedopowiedzeniem na temat życia, by można był się w nie wpatrzyć, żyć z nimi na co dzień, by dodawały otuchy i ciepła w chwilach zwątpienia i samotności. Jak również aby przekazywały piękno i tragizm życia. Zależy mi na o uczuciach i może dlatego wciąż maluję...





piątek, 11 kwietnia 2014

krople rosy na ziemi


47X60 akryl na płycie piliśniowej

Wczoraj wracając z przedszkola, rowerkami jak zwykle, ja nieco z przodu, a Basia za mną. Jedziemy tym skrótem nad dźwigową, każdy na swoim rowerku, tym mostem. Z dali widzę idzie człowiek, ale chwieje się mocno, już wiem że coś się wydarzy powoli przygotowuję Basię.- Basiu uważaj pijak przed nami. To zaciekawia ją jeszcze bardziej. Chciwa zobaczyć jak wygląda pijak przypatruje mu się bardziej. W pewnym momencie wypada mu gruszka i toczy się przed nim dobrych kilka kroków. Podnosi ją odmuchuje wyciera w brzuch. Klnie coś i burczy, Basia zainteresowana odwraca się za nim i odprowadza go wzrokiem. Staram się odciągnąć ją. A tu znowu gruszka mu wypada i znów się schyla ale tym razem spodnie mu spadły. – Spadły mu gacie kwituję. Cóż tu powiedzieć. Mówię. - Basiu tak wygląda właśnie kino. Że pokazuje niecodzienny moment. Basia się śmieje. Mam nadzieję, że rozumie tą umowność i pobłażliwie potraktuje ten mało zajmujący estetycznie fragment ludzkiej natury, raczej jej ułomności. Tak wygląda właśnie pijak Basiu, objaśniam jeszcze raz na wszelki wypadek. Oczywiście kiedy opowiadałem to zdarzenie Panu Janowi dziś przy kawie skarcił mnie że jakoby specjalnie Basi pokazuję taki świat. A to nieprawda ten świat jest przed nami nie da się z niego wyjść. Co do malarstwa to zapragnąłem nieco inaczej budować obrazy, łamać jakby przestrzeń, klecić je jakby z różnych sposobów malowania, zestawiać. Być może to pchnie moje malowanie w jakimś dziwnym kierunku właściwym dla języka malarstwa. Że mianowicie w malowaniu samo malowanie.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Artyści uciekają od rzeczywistości...



…Żadne z dzieł które obecnie powstają nie dorównuje brutalności życiu. Artyści uciekają od rzeczywistości… Francis Bacon
A więc nie mam wyjścia muszę przestać słodzić i lizać te moje obrazy dla paru groszy których i tak nie ma, w tym sensie malowanie jest niewdzięczne, na wskroś tragiczne i przeklęte. Ale i pełne światła i nadziei i jedynego jak się wydaje sensu. Lecz czy to może być prawdą. Aby potraktować je poważniej zupełnie serio może dać coś więcej. Można odzyskać godność. Stanąć naprzeciw. Pozbyć się tego co skrzeczy, zapaść się w siebie. Przestać się mizdrzyć i uśmiechać, przestać opowiadać komizm, komedię, a zająć się dramatem, ba tragedią, czy to właśnie jest możliwe. Wyszczerzyć zęby jak Bacon. Powiedzieć sobie że moje obrazy są osobistą odpowiedzią na świat, bardzo bezpośrednią, czy tak można. Można ale kiedy. Przy następnym przełomowym obrazie, ile trzeba się zapadać aby znaleźć ten grunt. Iluzję.

środa, 9 kwietnia 2014

Zło na stołku

akryl na płycie piliśniowej 70X100 cm

http://www.saatchiart.com/art/Painting-evil-on-a-stool/267175/1980205/view
Zło rozsiadło się na stołku. Zło z nocy wynurzone, zło kreską białą wydrapane żyletką. Dziwnie się czuje patrząc na ten obraz ale najciekawsze jest w malarstwie zaskoczenie. W tym sensie malarstwo nie zostało jeszcze całkowicie odkryte, że potrafi zaskoczyć na koniec dnia… Ten obraz taki jest. Dziś czytałem w Polityce o Johnie Casavantesie, powiedział, że najtrudniej wyrazić jak ktoś się czuje, że artysta wtedy jest artystą jeśli potrafi obnażyć samego siebie i że musi być odważny nie bać się. Te uwagi wydają się cenne, jednak malarstwo chowa szczerość pod powłoką warstw. Oddala w umowny świat a tymczasem zawsze chodzi szczerość, jak więc to pogodzić. Mój kolega Grzegorz uznał że moje prace są romantyczne. Myślę, że to dla mnie komplement. Pięknie jest być romantykiem. Romantycy o coś walczą, gdybyż tak Mickiewicz, czy Słowacki zechcieli z tamtej strony spojrzeć na mnie, na moje obrazy...