czwartek, 28 czerwca 2012

Vouge Pani Krystyny


Ten paryski Vouge / acrylic on canvas 70X90 cm


i kolejny / acrylic on canvas 81X100 cm


i jeszcze jeden / acrylic on canvas 60X65 cm


okładka do nieistniejącego acz możliwego pisma modowego
 / acrylic on board 95 X115 cm

czwartek, 7 czerwca 2012

utonięcie we Włochach


staw koziorożca we Włochach / akryl na płycie pliśniowej 63X58 cm
/ nie mam /
Kronika włochowska 08.07.2012
upał po raz kolejny i zakaz kąpieli który po remoncie stawów stoi bezczelnie akurat w miejscu gdzie od pokoleń wszyscy i tak się kąpią. Staw koziorożca o tej porze ma już pijaną wakacyjną mordę, a większość ławek jest gotowa na randki.
Ja zostałem z Basią na placu zabaw a Basia poznała nową koleżankę Kasię i razem się bawiły, Karinka zaś poszła pod pryśnic gdyż mam
y niedaleko.
Czy widziała ich po drodze. Tak, ale bez szczególnej uwagi. Byli pijani i głośni. Poźniej powie:
- Tam wisiało coś na włosku, może nawet od dłuższego czasu.
Rzeczywiście bo sprawy potoczyły się gładko jak ze scenariusza reklamy.
Próbuje odgadnąć. Alkohol, głośna przepychanka, nikt nie reaguje bo siebie są warci, później do wody we dwóch, póżniej jeden z nich rozpaczliwie macha, wraca na brzeg, ktoś inny skacze, ktoś inny dzwoni, sygnał karetki rozdzierający senną piaskownicę i część wyrwana z letargu idzie w tamtą stronę. Patrzy na prawo, zaraz obok drzewa z którego zwisa powróz, pod nim jest to miejsce z którego nie wypłynął. Póżniej policja i straż powie, że teren był zabezpieczony i dobrze oznakowany, a ten powróz wisiał tam od zawsze.
- Tak miało być, oni sami się prosili, gdyby nie tam, to pod kołami albo gdzieś. Tacy ludzie szukają śmierci. Powie ktoś ktoś z brzegu ni to na głos ni to do siebie, a my wiemy że mamy już wracać.
Nie ma co czekać, przyspieszam aby uniknąć pytań które i tak padły, jak najdalej od tego przeklętego miejsca, drugą stroną, po drodze jeszcze resztki słów człowieka który skoczył na ratunek.
- to trwało dłuższy czas może trzy, może cztery minuty, nie wypływał, skoczyłem za nim ale oni byli pijani, on nie maił szans. W taki upał, tam jest 20 metrów głęboko, nawet ciała nie znajdą tak łatwo, tam glina i muł.


niedziela, 3 czerwca 2012

dzielnica ursus


o dzielnicy blisko włoch - akryl na tekturze 50X40 cm

 Mijaliśmy puste fabryki zasłane zużytą płachtą reklamową z wizerunkiem nowego miasta ursus.  Jednak nasza stołówka była realna. Zwykle przed drugą jedliśmy obiad i na 3 byłem już przy sztaludze. Któregoś dnia udarzeła mnie pustka. Jedząc gulasz wołowy duszony wraz z jałowcem zobaczyłem pustą ramę na ścianie z okeinkiem 50X40 cm. Porozmawiałem z dziewczyną za ladą. Zagadnełem o ten pusty domagający się wnętrza obraz.
-To Pan maluje.
  Namalowałem na trzeci dzień bo w planach na dzień następny już coś miałem, albo chciałem dwa namalować żeby mieli wybór a w jeden dzień, nie chciałem przymuszony malować aż podwójnie. To takie zlecenie nie zlecenie.
A zresztą dla mnie lekkość jest ważna.
  Zawiozłem to zlecenie na rowerze w teczce. Traktor na kartce kalendarza, a stację kolejową Ursus Płónocny na płótnie ale takim bez ram.
Szefowa wyszła do mnie wraz z swoją córką. Córka młodość w ciemnych rogowych okularach I długich blond włosach. Z napisem na koszulce patrz mi w oczy wskazała na traktor. 
-To może za 10 obiadów, rzuciłem.
Szefowa spojrzała na traktor, był to Ursus C-330
-Wezmę za 5. Dostałem talon i już na następny obiad traktor tam wisiał.