niedziela, 3 czerwca 2012

dzielnica ursus


o dzielnicy blisko włoch - akryl na tekturze 50X40 cm

 Mijaliśmy puste fabryki zasłane zużytą płachtą reklamową z wizerunkiem nowego miasta ursus.  Jednak nasza stołówka była realna. Zwykle przed drugą jedliśmy obiad i na 3 byłem już przy sztaludze. Któregoś dnia udarzeła mnie pustka. Jedząc gulasz wołowy duszony wraz z jałowcem zobaczyłem pustą ramę na ścianie z okeinkiem 50X40 cm. Porozmawiałem z dziewczyną za ladą. Zagadnełem o ten pusty domagający się wnętrza obraz.
-To Pan maluje.
  Namalowałem na trzeci dzień bo w planach na dzień następny już coś miałem, albo chciałem dwa namalować żeby mieli wybór a w jeden dzień, nie chciałem przymuszony malować aż podwójnie. To takie zlecenie nie zlecenie.
A zresztą dla mnie lekkość jest ważna.
  Zawiozłem to zlecenie na rowerze w teczce. Traktor na kartce kalendarza, a stację kolejową Ursus Płónocny na płótnie ale takim bez ram.
Szefowa wyszła do mnie wraz z swoją córką. Córka młodość w ciemnych rogowych okularach I długich blond włosach. Z napisem na koszulce patrz mi w oczy wskazała na traktor. 
-To może za 10 obiadów, rzuciłem.
Szefowa spojrzała na traktor, był to Ursus C-330
-Wezmę za 5. Dostałem talon i już na następny obiad traktor tam wisiał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz