w spadku / akryl na papierze 30X20 cm
Zaraz po obudzeniu, a wlaściwie nawet później. Odkryła w lustrze tą czerwień. Pulsowała od środka, nie można powiedzieć że coś zakłócała nic z tych rzeczy. Ale była. Coś o czym wiedziała od jakiegoś czasu teraz domagało się się uznania. Czy da się zrezygnować z siebie albo przetworzyć na modlę, wtedy jaką. Teraz jest życie w swoim kulminacyjnym przebiegu, nie da się nie żyć. Powściągliwość i wstyd mogą być cenne jeszcze bardziej. Przed nią nauka jak go osfoić. Kilka klas bo teraz wchodzi w życie i jej witalność i apel sexu nawet schowane są siłą uginającą niejedną topolę. Śmieje się w duchu czy będzie jej łatwiej, na jaki świat jest skazana z tym rumiencem w spadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz