poniedziałek, 12 sierpnia 2013

flower power


olej na płótnie 40X50 cm

Dnia 9 lipca porozwieszałem swoje największe obrazy i obroniłem dyplom z malarstwa. Tak jak większość studentów łudziłem się że duże obrazy zwrócą na siebie szybciej uwagę, okazało się już wkrótce że duże obrazy z ciężkiej rdzewiejącej blachy są może i dobre kiedy się ma nazwisko ale niekoniecznie dobre dla kogoś kto startuje w świat sztuki. Któregoś dnia liście spadły z drzew i odsłoniły nędzę tych surowych płaszczyzn. Jakież to smutne. Tego samego dnia wszystkie zostały poskładane na stos i spalone. Głosiły bowiem herezję. O świecie na krawędzi, o tym że jest on podzielony i szorstki, brutalny, ropiejący twardy i pełen natury która koniec końców wygrywa… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz