człowiek bez żadnych właściwości akryl na papierze 29X21 cm
Byliśmy w Sichowie Dużym, fonetycznie podobny
do Sichowa z mojego dzieciństwa. Tym razem nie ten od niemieckiego barona lecz ten od polskiego księcia. Pałacu Radziwiła. Teraz jego świetność przywraca jego wnuk, zaś muzeum Bajek w Pacanowie do którego
udawaliśmy się z powodu urodzin Basi i dnia dziecka wskazało nam to miejsce na
nocleg i była to wspaniała rekomendacja. Zwłaszcza że sam Makuszyński
podkreślał że dom w którym nie ma książek jest ponurym kryminałem, a ten w
którym są jest napełniony słońcem. Tak też było właśnie w Sichowie, z każdej
strony wystawały grzbiety książek. Po tych grzbietach dotarłem do pamiętników
właściciela tego majątku. Krzysztofa Księcia Radziwiła. Jakże kontrastowały z
muzeum Bajek w Pacanowie. Jego wspomnienia i przeżycia, niektóre makabryczne,
przerażające, bardzo dalekie od dnia dziecka. Wojna, upodlenie, obozy
koncentracyjne, śmierć obecna na co dzień i do tego ludzka wątróbka zawinięta w
gazetę… ponoć nie zjadł jej z powodu tej gazety. Nie potrafię sobie wyobrazić
tego położenia. Dla kontrastu więc przeskakiwałem szybko na Koziołka Matołka który
stworzył z mgły to miasteczko, a zaczęło się ponoć od smutku jaki zobaczył
Makuszyński w pewnej restauracji na twarzy pewnego nieznajomego. - Co Pan taki
smutny zagadnął. – Pan też byłby taki gdyby mieszkał Pan tam gdzie ja. – A
gdzież to Pan mieszka – A w Pacanowie – Co więc tam takiego smutnego – A to że
każdy może mnie nazwać bezkarnie Pacanem.
Kiedy to usłyszał postanowił i obiecał że
sprawi iż Pacanów przestanie być smutny i stąd ponoć wzięła się chęć stworzenia
koziołka matołka. Natomiast Krzysztof Radziwił w swoich pamiętnikach tak oto
wspomina Pacanów, że mianowicie pewien ubogi emigrant wyjechał za ocean po
lepsze życie i tam najął się do armii, zaraz też wybuchła wojna i on miał pecha
i zginął. A więc rząd USA postanowił odszukać jego rodziców i wypłacać im
całkiem pokaźną rentę. Tak też się stało, szkopuł jedynie że byli niepiśmienni,
a potrzebny był dowód że pieniądze trafiają do adresata, więc wójt zaradził że
będzie podpisywał się w ich imieniu i do samej śmierci do śmierci tych rodziców
podpisywał. Oczywiście amerykanie nie dowiedzieli się o ich śmierci zbyt szybko
i w ten sposób wydawałoby się prymitywny i zacofany wójt bzykał przez wiele lat
supermocarstwo inkasując za to wojenną rentę jednego ze swoich mieszkańców
którego mógł nawet nie znał. Nie można więc powiedzieć że ówczesny wójt był
pacanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz