piątek, 18 lipca 2014

skąd zło


Wytrzymałem, a byłem już bliski rzucić się z pięściami na tego gołębiarza z Pużańskiej który zajął czyjąś działkę i od lat dwudziestu kilku hoduje na niej gołębie. Tak podejść i dać w ryj z Korwinna chociażby. Strzelić w ten podły ryj. Tak jak brakowałoby mi sexu i wypadków. Ze spuszczoną głową powoli Ukraina, zagryzam wargi. Znam Viktorię, jej mamę. To koleżanka Basi ale zagryzam wargi aby nie powtarzać dalszych wypadków, jest słonce, jest lipiec a wszystko dzieje się teraz. Kipi wrze, z każdej strony naelektryzowane narodu czekają iskry. Nie ma Boga tak najprawdopodobniej. Albo Bóg został wczoraj zestrzelony wśród tych nieszczęśliwych ludzi z Beinga, leciał na wakacje. Ludzie ludziom przy okrągłych stołach. Żal mi Panie że artyści w czarnych garniturach, też przy okrągłych oczach ale już z podsiniaczonymi i bezradnymi w smutku pogrążonymi, obłożnie chorymi tworzą. Różne pozy i zdarzenia. Inni to pajace. Kto jest inny a kto Pan. Pan Ser. Jako i ja tworzę. Oni tworzą ja tworzę.
Ja buduje remontuje ja urządzam. Strasznie wczoraj. Being wczoraj spadł. Z nieba. Kropka. Umarło dużo ludzi. Medialnie na cały świat. Przecinek.  Czy można mieć lekki ton. Boże, mój Boże. Dwie kropki. Dwa razy dziennie dzwonisz po mnie na Przyłęckiej. Dwa razy dzwonami o 12 i 18. Za każdym razem słyszę kiedy otrzepuje kielnię, i myje kalwas. Myślę o słonecznych Włochach i dzieciństwie z filmów Felliniego. Dzyń, dzyń. Komu bije dzyń.
Czy Bóg pomaga być dobrym czy bez Boga da się w ogóle być dobrym. A jeśli kto dobry to czy dobry tak całkowicie czy dobry lecz odrobinę w braku Boga nie dobry. Cip, cip. Idę dziś na kolejne spotkanie w sprawie pracy. Tym razem tajemnicza agencja. Tajemnicza Ach. Już widzę Dyzmę– Proszę Pana to proste. Odpowiedział szybko – 3 bo dziś trzeci, siedemnaście bo coś i cztery bo cztery kopyta ma koń. Ciekawe jak zaśpiewam gdy zacznę już pracować z tymi wszystkimi rozmiękczonymi Sławkami, oraz grafikami którzy potrafią pierdnąć w pokoju mówiąc iż w ten sposób zaznaczają kto tu rozdaje karty. Czy to nie zabawne. Ludzie pełni są Hrabala lecz o tym nie wiedzą. Trzeba w to coraz bardziej wierzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz