czwartek, 21 listopada 2013

Pocałowałam Dutka


olej na płótnie 40X50 cm

Całkiem niedawno za sprawą mojego kolegi przeczytałem tekst. Pocałowałam Dutka ostatni raz. Piękny o miłości krwistej, o przeznaczeniu walce z chorobą i odejściu. Namalować to wszystko oto nad czym dziś rozmyślałem od rana. Mój kolega wyjeżdża na trzy miesiące do Belgi na kontrakt w tym czasie będzie tęsknił. Miłość staje się wzmożoną siłą jeśli druga osoba jest w odległości. Tęsknota wzburzonym oceanem.  Ma podobnie jak ja małe dzieci. Rozumiem go że ten tekst  jest mu bliski. Chciałem dziś malować na delikatnych tonach, namalować nagie drzewa i kobiety obok. Skąd je wziąć jeśli moje kobiety są w pracy i przedszkolu. Ano z internetu. No i tak. Jedna z nich ta z chustą pochodzi z jakiegoś fejsbukowego ogłoszenia. Nie mogę za wiele o niej powiedzieć na podstawie zdjęcia. Zdaje się że ma coś dalekowschodniego orientalnego. W oczach ma jakąś prośbę i ale i coś zimnego.Samotna kobieta szuka szczęścia w miłości.
Druga ta z kręconymi włosami to córka mojej znajomej. Jesica, lata w przestworzach. Uprawia taki ekstremalny sport popularny we Francji. Spada ze skału a niedaleko ziemi otwiera spadochron. Całe napięcie i dreszcz polega aby zrobić to możliwie jak najpóźniej i w tym sensie jest to gra z życiem oraz śmiercią. Czy Dudek mógłby zatrzymać się po raz ostatni na tym drzewie do pocałunku z pewnością można taki naddatek zrobić. Czy wiedza o nim pomaga odczytać głębiej te obrazy. Kobiety stworzone do miłości i jej nie mające. Hm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz