Już mój Boże wiem że jej nie opowiem tego
wszystkiego. A jeśli to zrobię to głosem nie swoim. Do tamtego świata. Nad
grobem wyszeptam jej wszystko, jak w modlitwie. Co ustaliłem co wydawało mi się
tylko co nie albo zamilknę na zawsze. Tak jakbym rozmawiał z mamą. – Dowiem się
wszystkiego postanowiłem wszystko spamiętam, wszak najważniejsze pamiętać.
Dodawałem sobie otuchy kiedy stawiałem pierwsze kroki na lodzie. Wykonam
śledztwo muszę się upomnieć o tych ludzi. Jestem wystarczająco romantyczny. Wiem
że oni są bici i im już nie zależy. Zmienili swoje położenie, zostali
wyrzuceni. Ale oni stanowili o historii, oni cierpieli, śmiali się i liczyli
chwile, oni nie zmarnowali lecz przeżyli swój czas. Tak przeżyli i mają prawo
głosu. Upominają się o swoje. Którym głosem czy z tej strony jeszcze tlącym się
ale już w drodze na tamten świat. Czy głosem z tamtej strony. Ze snu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz