piątek, 18 października 2013

bez tytułu


olej na papierze 21X30 cm

 Rozmawiałem dziś ze swoim przyjacielem jeszcze z Jawora z czasów zaraz po Liceum kiedy robiliśmy wspólnie heapeningi jako grupa Brick a Brack, wysypisko śmieci czy coś w tym stylu. Mieliśmy futerały ze skrzypiec w których przenieśliśmy na scenę kości z rzeźni i robiliśmy chyba w Bolkowie taki pokaz ze Szczurami Paryża, w tarakcie koncertu na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej. Obrani odświętnie w garnitury rąbaliśmy kości do punkowej muzyki i rzucali na tackach w ludzi. Wiele lat później Lady Gaga powtórzyła ten numer na scenie ubierając się w żywe mięso. Nam gust nie pozwalał aż tak daleko. Natomiast zmierzam do tego że rozmawialiśmy dziś o tym i Paweł opowiedział mi historię. Komentując mój wczorajszy wpis. Pani z ul. Chrobrego ( znajoma rodziców Pawła) której Paweł pomagał wnosić węgiel na piętro. Ta Pani miała swój maleńki sad na ogródkach działkowych. Nieopodal więzienia zamku był maleńki bazarek.
-       Panie Pawle dzisiaj przyszedł kupić ode mnie jabłka taki człowiek.
-       Pan go nie zna. Powiedziała, ale wie Pan… ile ten człowiek ma krwi na rękach. Ile krwi…
Niemcy zostawili w Jaworze ogromne więzienie. Przetrzymywali tu w czasie wojny francuskie kobiety. Wywozili je aż do Jawora bo najlepiej torturuje się z dala od kraju ojczystego. Zaraz po wojnie w tym samym miejscu to samo robiło NKWD z Polskimi więźniami. Podwórka ulicy Chrobrego sąsiadują z murami więzienia zamku. – Jak oni ich bili, Panie Pawle, tutaj spać nie można było, całe noce… Kobieta płacze. To już później kazali nam okna od tej strony zamykać. Nic nie można było mówić…– Jak oni ich bili. Te krzyki… dzisiaj widziałam tego człowieka z roku 1950r.  To było zanim Paweł wyjechał do stanów jakieś 18 lat temu. Czyli okolice 1995. Ta Pani już nie żyje. Ogarnia mnie smutek i przygnębienie. To pokolenie naszych dziadków i pradziadków. Jeśli oni znikną z naszych rodzin wraz z nimi odejdzie ta część historii o którą możemy zadbać tylko my sami. To chyba jedyny pozytyw tego wszystkiego ale i tak smutne. Ja chcę do nieba.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz