Zdaje się wiosna zagościła, przejrzałem wywiad
z Beksińskim. jest na pewno w sprzeczności z wiosną i życiem. Przeciwny kampani młodości i witalności widzianej w Lidlu. Był miłośnikiem symfonii, jak mówił odkupił mnóstwo płyt od chłopaka który pasał
krowy nieopodal domu kultury. No i je ukradł. ten chłopak nie Beksiński. On zaś lubił malować słuchając muzyki, lubił
finał w muzyce, kiedy symfonia zmierzała do finału odrywał się od malowania ... czekał na finał. To zdaje się Strawiński powiedział, że koza też słyszy Bethovena, zacytował
dziennikarce. Większość uważa, że jego obrazy są przejmująco smutne do szpiku, oraz
że nie powiesiła by ich na ścianie. Ciekawe, że martwe natury kojarzą się z
ogniskiem plastycznym. Z nauką malowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz