Aby pozbyć się pytań
o czym jest ten obraz zaznaczam od razu w tytule. Jest on o całej ulicy
popularnej. O kobietach i namiętności od poniedziałku do niedzieli. Dzielnicy z
którą połączyła mnie miłość i rodzina. Jak również przyjaciele. Oni nawet
przed miłością i rodziną.
Skacz kurwa i to jak najszybciej … taką drogę mi wskazał
serdeczny kolega z pracy Robert. Wskazówka dotyczyła dylematu jaki mnie
nurtował pod koniec 2005 roku. To
właściwie rozdział mojego życia pierwszy. On zmienił mnie najradykalniej. W
krótkim bowiem czasie stałem się właścicielem mieszkania, kochankiem, mężem i
tatą. Później przez dłuższą chwilę się wahałem między malarzem a pisarzem ale w
sumie pies to jebał. Kupować czy nie. Ten dylemat był ważniejszy. Mieszkałem wtedy
w sześciu wynajmowanych miejscach w Warszawie od lat pięciu. Smutek zagościł w
moim sercu bo pragnienie posiadania swojego mieszkania przesłaniało mi radość
życia. O którą było trudno naokoło. Miałem już dość tych od padniętych od
społeczeństwa pojebów, którzy wynajmowali komuś ze swoich mieszkań pokój. Bo
mieli marginalne prace w domach kultury. Albo byli pijakami albo pedofilami
albo dwa w jednym. Dzieliłem z nimi łazienki stoły w kuchni i przedpokoje, ten
zapach przegranych zgorzkniałych ludzi napawał mnie smutkiem i goryczą,
wiedziałem że żadna kobieta nie potraktuje mnie poważnie do półki nie zmienię
adresu i pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz