środa, 18 września 2013

anonimowy oficer Rosyjski przed opuszczeniem Polski wypala ostatniego papierosa



olej na płótnie 40X50 cm

Obraz o 17 wrześniu o tym że palenie zabija i że tego dnia Rosjanie najechali i jak również opuścili Polskę. Tego dnia postanowił odejść Stanisław Ignacy Witkiewicz który zastępował mi ojca. Ponieważ pomijając wzrost był bardzo do niego podobny. Mój ojciec w tamtym czasie często znikał dlatego wpatrywałem się w autoportret Witkacego wyobrażając sobie że tata pozuje w jakimś kożuchu gdzieś w Zakopanem…

    W końcówce lat siedemdziesiątych zaczął się mój okres pamiętania, do oczywiście czas magicznego dzieciństwa. W Sichowie zaraz obok naszego domu ustawiał się dwa razy w roku wartownik. Miał dużego białego lizaka i dużą gwiazdę na białym hełmie. Stał na takim malutkim przystanku zrobionym z desek. Służył dla pracowników kopalni barytu w Stanisławowie jak jeszcze kopalnia działała. Pracował tam mój ojciec nawiasem mówiąc. Wartownik zaś stojąc tam jedno popołudnie kierował wojsko na naszą górę Potapińską w stronę Stanisławowa. Rosjanie z Jawora mieli tam swój poligon ale do dzisiaj nie wiem po co przyjeżdżali. Może chcieli żeby szybciej im czas zleciał. Dziwne to było sąsiedztwo my pasący krowy, i oni wojsko. Krowa w każdej chwili mogła wtargnąć do ich jednostki zrobić im mesu, ale nasze krowy były karne i dobrze ułożone. My byliśmy u siebie dzierżawiliśmy tą górę od gminy. A ja chciałem zawsze jak to chłopiec usłyszeć jakieś wystrzały, wybuchy albo dotknąć chociaż prawdziwego pistoletu. Oczywiście baliśmy się. Poczołgaliśmy się kiedyś do brzegu skały aby z góry zobaczyć na wojsko. Zdarzało się wówczas że jakiś żołnierz wychodził za nami, na chwilę przysiadał, gawarił. Próbował opowiadać, coś pytać. Ale nie mówił po naszemu więc urywało się… wtedy na migi pokazał że chce mleka i jajek. Zdawaliśmy relację w domu i nazajutrz mama przygotowała dla nich malutki podarunek, butelkę mleka i sześć jaj. W zamian otrzymaliśmy garść gwiazdek, oni to nazywali znaczkami ale to były malutkie czerwone gwiazdki z dwoma drucikami, wpinało je się w kołnierz i miało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz